poniedziałek, 13 lutego 2012

kolorową nalepką stykam się z inną po piwie pustą butelką

Dni mijały pomału, ale taaak, nareszcie są ferie :) Dwa tygodnie luzu, zakończone miłą imprezką urodzinową Sa. ry <3 Śnieg i słońce za oknem, czyli naprawdę fajna pogoda.
Po tym weekendzie jeszcze bardziej doceniam moją Adriannę. Kochanie, czy mówiłam Ci już, jak Cię kocham? Jak bardzo, bardzo cieszę się, że Cię mam? Tak, wiele razy, wiem, lecz mam ochotę mówić Ci to w kółko i wciąż.
Podziwiam Cię za to, że ze mną wytrzymujesz, znosisz wszystko, moje humorki i głupie pomysły. To, jak w nocy nie daję ci spać i kładę się na ciebie. Układamy razem przepełnione filozoficznymi głębiami teksty piosenek.  Jesteśmy mistrzami siatki (na PS3), rzucania dyskiem i samochodowych wyścigow. Opanowałyśmy do perfekcji  kuchnię, robienie ciasta w trzy minuty (patrzenie z nienawiścią na Igora, którego było najlepsze), no i babeczki robione mikserem, który sam miksował.
Uwielbiam Cię, mój marzycielu, za to jaka jesteś. Za to, że wyrozumiałość do mnie przepełnia cię od stópek aż po czubek głowy. Kocham twoje marzenia, to ile razy kłócimy się na śmierć i życie, by dwa dni później znów ze sobą rozmawiać. Kocham to, że się o mnie boisz i troszczysz, mimo tego, że wiele razy wychodzę z tego posiniaczona. Bo ty misiu możesz podbijać mi oczy i wpychać pod samochody, ja nadal będę cieszyć sie każdą chwilą z Tobą jak niczym innym. Jesteś jedną z najbardziej niesamowitych osób jakie znam, i napewno stoisz na szczycie tej listy, bo ty... nie potrafisz nienawidzić. Wszystkich darzysz takim szczerym uśmiechem, który częściej jest wymuszony niż nam się wydaje.
Za każdym razem, jak wydaje mi się, że Cię naprawdę dobrze znam, zaskakujesz mnie czymś, dlatego nigdy mi się nie znudzisz, jak tobie twoje oczy.
Pomogłaś mi odkryć wiele rzeczy, tak naprawdę każdego dnia pomagasz mi zostać sobą w tym całym świecie, który bądź co bądź, realny nie jest. Bo wszystko jest perfekcyjne, nic nie jest idealne.
Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, bez twoich doleczków w policzkach i momentów, kiedy mnie przytulasz jak płaczę, mimo, że ja twoje własne łzy widziałam dwa razy w życiu. Raz, na filmie Dear John i drugi, gdy płakałaś w twojej łazience, jak Tomek się kompał (nie będę więcej tutaj opisywać, acta acta acta). Jeszcze jedną sytuacją, gdy w twoje ogromne, brązowe, psie<3 oczy się zaszkliły, to wtedy, gdy wróciłaś z Cypru. Choć nie jestem pewna, czy to dlatego, że mnie zobaczyłaś, czy po prostu... resztki polskiego słońca :)
Są sytuacje o których świat się  nie dowie. Są rzeczy, z których już zawsze śmiać się będziemy tylko my, lub coś, co wspominać będziemy za kilkadziesiąt lat w Los Angeles i będą się na naszych suchych policzkach pojawiały rumieńce młodości. Naszymi mężami zostanie Tom i Bill, oczywiście odstąpię Ci tego pierwszego.
My widzimy Halo w okół księżyca, które pojawia się dzięki ich piosence, prawda?
Muminku, moje życie by nie było życiem, tylko cichą egzystencją bez twojej osoby. Przepełniasz mnie radością każdego dnia i wszystko czego chcę, to więcej takich chwil, jak te poniżej.
Bo to nie jest takie "never mind i'll find someone like you'', bo nie ma drugiej jak ty. Jest jedna Adrianna Mielec, urodzona w Pile, będąca moją przyjaciółką. Prawdziwą przyjaciółką, której powinien zazdrościć mi każdy człowiek.
Żryjcie gruz, jebane plebsy. Adusia, to mój Muminek. Mój Edward bez rączek. Moja ukochana przyjaciółka.

kocham to :3

rekolekcje na ławeczce przy tymbarku i bułeczce <3

<333333

Igorze, hah :* 


Szczęśliwych walentynek, kochanie :* 




Nie, ja nie znajdę kogoś takiego, jak ty! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz