niedziela, 8 stycznia 2012

there's no real love in you



Jak to ja znów się pokaleczyłam przewracając się w moim przedpokoju. Leżę już kolejny dzień w łóżku i maniaczę w simsy, co nie jest dobre dla mnie. Piję dużo gorącej herbatki na pozrastanie i zagojenie się moich kości :3 W pokoju zarasta mi już stos tależy, które wypadałoby nareszcie wynieść. Z rana czytam sobie książki, leżę pod kocykiem, by po południu przenieść się pod kołdrę przed komputer. Taki stan rzeczy nie do końca mi odpowiada, bo gdzie się nie ruszę muszę wziąć kule. Jutro w okolicach 15 wyczekuję Dominiki, która ma mnie odwiedzić. Wczoraj była u mnie Sara z pocieszającą kawą, za co bardzo jej dziękuję. Trochę później doszedł do nas mój ukochany i dużo się śmialiśmy :) Dziś dopiero wieczorkiem doczekałam się towarzystwa i wspólnego słuchania Fisza.
Ostatnie dni mijają bardzo szybko. Może dlatego, że większość czasu przesypiam? Tabletki przeciwbólowe bardzo kojące i szybko się po nich usypia.
Mam teraz czas aby myśleć i mam tyyle pomysłów na zdjęcia. Szczególnie z moją Adrianną, ale muszę siedzieć w tym wspaniałym domu. Dziś miałam zbierać pieniądze WOŚP, lecz niestety, mój stan mi to uniemożliwił.
Ostatnio mam wrażenie, że za bardzo uciekam w marzenia i przestaję je realizować. Chcę się zmienić... być... być taka zwykła, a w tym wszystkim niezwyczajna. Przestać popadać w nałogi i używać rzeczy, które nie potrzebne są mi teraz, bo na wszystko jest czas. Mam dopiero piętnaście lat i osiem miesięcy, czyli jeszcze jakieś siedemdziesiąt lat życia przede mną.
Życzcie mi powodzenie, bo nie należę do asertywnych osób...
Zajmę się sobą, pisaniem, chudnięciem i nauką. Aby dostać się do szkoły do której pragnę iść, aby mieć czas na wszystko. Do tego zdrowie odrzywianie, zero słodyczy i same warzywka i owoce :3 Znów pokochałam sałatę, co dla mnie jest krokiem dość dziwnym, bo w ostatnim roku jadłam jej bardzo mało z myślą, że jest gorzka. Naprawdę nie wiem o co mi chodziło.
Zobaczymy jak mi to wyjdzie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz