Dziś muszę wspomnieć o kimś, kogo mi trochę brakuje, bo nie ma dla mnie czasu, mała moja kochana menda <3
Moja droga Natalio Nato :* Chciałam Ci powiedzieć, że denerwuje mnie to, że nie chcesz się ze mną spotykać :( Już zapomniałaś o środowym rytuale?! Jak śmiesz?! Nasze zielone kombinezony z penta i kapelusze z satelitą, i buty z wywietrznikami! Oh, Kochanaa, Kochanaa... myślę, że letnia wersja bardziej nam odpowiada. Bo teraz trzeba pokazać trochę ciałka, a takie ciacha jak SZYMSA przylecą <3
I wiem, że go kochasz, ja też... ale odstępuję Ci go, bo moja miłość do ciebie jest zbyt wielka, bym mogła Ci go tak bezdusznie odebrać.
I tylko my potrafimy chodzić po kałużach. I nasza znajomość rozpoczęła się od twojego podciągania mi spodni - czy to nie wspaniałe? To jakiś znak od niebios , ja ci mówię. Potem epicka noc, gdzie wyznałaś mi prawde o kombinezonie i nasze śmianie się z Pani Manykowskiej, która każe robić kostki w kształcie planety :D o tak, lofciamy ją :) I musze Ci podziękować, że byłaś koło mnie, gdy nie było mi za łatwo, gdy trochę się wszystko posypało. Mam nadzieję, że wiesz o czym mówię. Och, wiem, że wiesz. Byłaś przy mnie, gdy tego potrzebowałam, i pomogłaś mi się trochę podnieść karmiąc mnie bułką z IBI :* Bo nie musisz mieć oka, po prostu bońć. Nie musisz mieć nogi, po prostu bońć <3
DEDYKEJSZYNS <3 :* i Sandry wichajster, bejbe <3
och, kocham cię, mała piękności :* <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz