Czy to możliwe, by zrobiło się "fajnie"? Mimo całego syfu, mimo nienawiści, przeżywam to wszystko. Daję radę bez zabijania się, bez uciekania do kolorowego świata opowiadań, bez chowania się przed wszystkim. Uciekam tylko w muzykę, której nie mam dosyć. I nie słucham muzyki trzynastolatek, jak całkiem niedawno. Jedna noc zmieniła tak wiele. Czas biegnie nieubłaganie, i bardzo za szybko. Gadanie o wszystkim i o niczym.
Czuję się, że się nie czuję.
"Chcesz romantyka? Dla ciebie będę chuj wie kim!" - Oh, rly? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz